Matka Natura a wychowanie dziecka

Nie powinniśmy niszczyć pierwotnego związku dziecka z naturą. Przeciwnie, powinniśmy inwestować swój czas by pomóc mu ten kontakt pogłębić, zachęcić do “doświadczania przyrody”, to pozwoli dziecku się wyciszyć, odkrywać mądrość Matki Ziemi, poczuć własną sferę duchową.
Do 5 roku życia u dziecka ta sfera jest na bardzo wysokim poziomie. Później umysł bierze górę i dziecko jest coraz dalej od natury, zabawy w niej, bo wybiera plastikowe zabawki w domu, kolegów i wyjścia z rodzicami. Jest coraz dalej od edukacji poprzez naturę bo szkoła zmieniała się na przestrzeni ostatnich lat diametralnie.
Jeśli nie jesteśmy świadomymi rodzicami nasze dziecko traci to co najpiękniejsze i najważniejsze dla zrównoważonego rozwoju. Odrywamy je od źródła mocy, od uczestniczenia w naturalnych cyklach przyrody.
Żyjemy teraz w czasach, kiedy to Matka Ziemia błaga nas o litość, człowiek nadużywa jej dóbr, panoszy się jak królewski gatunek, nie zważając na pozostałe. Jestem pewna, że jeśli nic nie zmienimy w swoim postępowaniu i nie będziemy dzieci uświadamiać o znaczeniu natury, przyjdzie czas odwrócenia ról.
Zawsze powtarzam: „Natura nas nie potrzebuje, poradzi sobie bez ludzi ale my bez niej, z pewnością nie”.
Uczmy więc swoje dzieci poszanowania do przyrody. Pokazujmy prawa rządzące w przyrodzie bo są najmądrzejsze.
Takie działania spowodują, że dzieci będą wiedziały, że mleko nie jest z supermarketu. By pośród natury uczyły się przez doświadczenia, a nie z książek.
Jestem zwolenniczką by dzieciom pozwalać jak najwięcej czuć, uczyć jak myśleć a nie – co mają myśleć. Pokazywanie im przyrody oraz nauka przez doświadczenia, powoduje że dzieci same wyciągają mądre wnioski, które niebywale dobrze zapadają im w pamięć. Wyraźnie w dziecku tworzy się umiejętność do budowania łańcuchów przyczynowo-skutkowych.
Pamiętajmy, że dziecko nie jest naszą WŁASNOŚCIĄ ale potrzebuje nas. Są od nas w pełni uzależnione na początku swej drogi ale naszą rolą jest, by usamodzielniły się jak najszybciej i działały bez lęku i obaw.
Na nas rodziców, dziecko powinno móc liczyć w pełni, w codziennym wzrastaniu i stawaniu się coraz to – lepszym sobą.
To my musimy być jego pierwszymi autorytetami.
Weź udział w dyskusji